Trudno pewnie znaleźć dziecko, które nie lubi tej potrawy. Rodzice czasami martwią się, że to jedyne danie, które ich dzieci jedzą. Czy rzeczywiście mają powody do zmartwienia?
Makaron w diecie dziecka
Badania pokazują, że osoby jedzące makaron mają tendencję do utrzymywania zbilansowanej diety i mniej narażone są na tycie. To zaskakująca informacja, bowiem micha makaronu nie zawsze cieszy się dobrą sławą. Z drugiej strony, mieszkańcy ojczyzny tego przysmaku szczycą się raczej dobrą formą, co zdaje się potwierdzać tę tezę. Jest to też pomyślna informacja dla rodziców, którzy martwią się, że dziecko je dużo makaronu.
Jeśli maluch jest na etapie wybiórczości pokarmowej, nie ma sensu zmuszania go do jedzenia czegoś innego, a jedynie proponować kolejne opcje. Tymczasem makaron w różnej postaci spełnia wymogi węglowodanowej części zbilansowanej diety. Można go podawać dziecku już w pierwszym roku życia.
Dlaczego dzieci lubią makaron?
Trudno odpowiedzieć na pytanie o ten fenomen i pewnie trzeba by poprosić o wyjaśnienie kogoś, kto zna się na chemii i tym, jakie substancje są uwalniane przy jego konsumpcji i co robią z naszym ośrodkiem przyjemności.
U dzieci, prócz samego smaku jedzenia, liczą się również zabawne kształty i łatwość obsługi. Nawet wciąganie spaghetti, które nie jest takie proste w jedzeniu, to świetna zabawa, a to przecież podstawa dziecięcego świata. Wszelkiego rodzaju kluski to również bezpieczna i znana opcja. Dzieci nie zawsze lubią próbować tego, co nowe i nieznane. Dodatkowym atutem z punktu widzenia rodzica jest fakt, że to świetna baza do proponowania dziecku kolejnych wartościowych sosów i dodatków. Jest też szybki w przyrządzaniu. W końcu ugotowany makaron i odrobina oliwy może zagłuszyć wyrzuty sumienia rodzica dziecka w trakcie najgorszej wybiórczości pokarmowej.
Inne wykorzystanie makaronu
Jeżeli zdecydujesz się na rozszerzanie diety metodą BLW, czyli dziecko będzie mogło jeść rękoma, makaron będzie jedną z lepszych rzeczy do zabawy. Lekko oślizgły, wytaplany w sosie, stanowi pyszną atrakcję. Wydawać by się mogło, że to samo bałaganienie, tymczasem taka zabawa to świetne ćwiczenie małej motoryki.
Chwytanie nitek w paluszki, a potem wciąganie ich do buzi ćwiczy i rączki, i mięśnie twarzy, przygotowując ją do mówienia. Część pozostałości po obiedzie można wykorzystywać do kolejnych sensorycznych doświadczeń, dostarczając dzieciom możliwości zabawy i rozwoju.