Ola Żebrowska jest jedną z tych mam, które nie boją się pokazywać w sieci swojej prawdziwej codzienności. Rzadko kiedy znaleźć można u niej pozowane kadry i dzieci w ślicznych ubrankach. Takie podejście dobrze robi wielu mamom, które w kadrach Żebrowskiej odnajdują ułamki własnych domów. Niektórzy sugerują jednak, że znana mama przesadza i pokazywany bałagan przekracza granice, a nawet jest niebezpieczny dla zdrowia dzieci.

Reklama

Czy brud jest niebezpieczny dla dzieci?

Czy rzeczywiście tak jest? Zapytaliśmy o to pediatrę.

Reklama

- Nie bez powodu mówi się, że brudne dzieci, to szczęśliwe dzieci, ale są to też często zdrowsze dzieci, niż te, które są sterylnie czyste – mówi Małgorzata Moc, lekarka, specjalista pediatrii w rozmowie z dziennik.pl.

- Można powiedzieć, że brud jest sprzymierzeńcem dla małych organizmów. Kontakt z patogenami powoduje, że rozwijający się dziecięcy organizm uczy się je rozpoznawać i odróżniać drobnoustroje nieszkodliwe, od tych potencjalnie niebezpiecznych. Każdy kontakt z patogenem to kolejny trening dla układu odpornościowego. Właśnie poprzez kontakt z drobnoustrojami, dziecięcy układ odpornościowy uczy się swojej funkcji i nabiera kompetencji.

Lekarka dodaje, że oczywiście należy zachować zdrowy rozsądek i pamiętać o podstawowych zasadach higieny.

- Oczywiście zachowywanie zasad higieny też jest ważny dla zdrowia. Mam na myśli mycie rąk, unikanie kontaktu z osobami chorymi, zwłaszcza takiego bezpośredniego. Pandemia nas tego nauczyła, że mycie rąk, używanie maseczek, zachowywanie dystansu, ma duży sens w powstrzymywaniu rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych. Natomiast w takim codziennym życiu nadmierna sterylność dzieciom nie służy - uważa lekarka.

Reklama

Specjalistka zwraca uwagę również na inny aspekt sterylności. Dzieci, które nie mają kontaktu z brudem są bardziej narażone na rozwój alergii.

- Druga rzecz jest taka, że obserwowana jest tendencja wzrostu chorób alergicznych i alergii wśród dzieci. Może to być związane z nadmierną higieną i przebywaniem dzieci w sterylnych warunkach. Podobnie jak w przypadku drobnoustrojów, rozwijający się dziecięcy organizm potrzebuje również kontaktu z alergenami – zauważa lekarka.

- Codzienny kontakt z nimi powoduje, że dziecięcy układ odpornościowy uczy się sobie z nimi radzić. W badaniach naukowych wykazano, że dzieci mieszkające na terenach wiejskich, rzadziej chorują na choroby alergiczne, dzięki temu, że od urodzenia mają kontakt z wieloma alergenami – sierściami zwierząt, pyłkami roślin itp. We wszystkim jednak trzeba kierować się zdrowym rozsądkiem, zachowując zasady podstawowej higieny. W końcu chorobotwórcze bakterie i wirusy też istnieją i musimy się przed nimi chronić - wyjaśnia.

Ekspertka: Dziecku można pozwolić i warto pozwalać się brudzić

- Warto myć ręce zawsze po powrocie z zewnątrz. Gdziekolwiek byliśmy, z dworu, z placówek, gdy wracamy do domu zaczynamy od umycia rąk wodą z mydłem, nie są konieczne żadne specjalne środki dezynfekcyjne. Zawsze należy myć ręce przed posiłkiem i pamiętać o myciu warzyw i owoców przed ich spożyciem – w ten sposób zapobiegamy m.in. chorobom pasożytniczym, które są "chorobami brudnych rąk" jak również usuwamy szkodliwe substancje stosowane przy uprawach roślin - przekonuje.

Specjalistka zauważa jednak, że korzyści z obcowania z naturą są nie do przecenienia w kwestii budowania odporności u dzieci.

- Wszystko też zależy od sytuacji. Swobodne zabawy dzieci na podwórku, obcowanie z ziemią, przyrodą, naturą, zabawa w piasku, w trawie, mają mnóstwo plusów ogólnorozwojowych i sensorycznych. Dziecku można pozwolić i warto pozwalać się brudzić. Należy oczywiście znaleźć złoty środek, ocenić możliwe zagrożenia i zapewnić dziecku bezpieczeństwo podczas "brudnej zabawy" – pilnować by dzieci nie dotykały zwierzęcych odchodów czy martwych zwierząt, zwrócić uwagę czy na ziemi nie ma rozbitych kawałków szkła, czy niedopałków papierosów – sugeruje lekarka.

Piaskownica kontra przychodnia

- Jeżeli jednak chodzi o przebywanie na łonie natury lub w środowisku domowym to uważam, że kontakt z brudem jest bezpieczny, ale już w placówkach medycznych czy innych miejscach publicznych kontakt z tymi patogenami niekoniecznie. W przychodni, w tramwaju, czy w innych miejscach użyteczności publicznej, nie zalecam więc swobodnej zabawy na podłodze i nadmiernej eksploracji otoczenia, dotykania przedmiotów, których dotykają inne osoby, czy oblizywania klamek – kwituje lekarka ze śmiechem.

Na koniec dodaje, że warto również zwrócić uwagę na to jak często i czym sprząta się powierzchnie, z którymi dziećmi mają kontakt. W wielu domach na co dzień stosuje się silne środki dezynfekujące, a ich nadmierne stosowanie może mieć negatywne skutki dla zdrowia dziecka. Może mieć ono kontakt np. z pozostałościami chloru, a sterylizowanie powierzchni przyczynia się do selekcjonowania się opornych szczepów bakterii.