- Zabawkowe instrumenty muzyczne
- Grające zabawki
- Puzzle z milionem elementów
- Karnet na zajęcia
- Ciastolina
Mówi się, że darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby. Są jednak prezenty, które przyprawiają rodziców o dreszcze. Sprawdź, czego unikać, jeżeli dobrze życzysz znajomym rodzicom.
Zabawkowe instrumenty muzyczne
To zdecydowani zwycięzcy najgorszych prezentów. Rzeczywiście, radość dziecka może być duża, ale kiedy znajomy pójdzie do domu, to rodzic zostaje z 4-latkiem, który bez opamiętania dmie np. w trąbkę. Dodatkowym problemem jest fakt, że takie instrumenty dalekie są od brzmienia tych prawdziwych. Na koniec dnia zostaje raczej piszczenie i inne nierozpoznawalne dźwięki, które dziecko będzie niestrudzenie wydobywać.
Grające zabawki
To podobna kategoria, do tej powyżej. Znajomy wychodzi, a zabawka i jej dźwięk zostaje. Tu przynajmniej można manewrować bateriami, ale dzieci nie są przecież głupie i wiedzą, kiedy rodzic wciska im nieprawdę. Nie ma bardziej wytrwałej osoby niż kilkulatek, który w kółko naciska jeden i ten sam guziczek grającej zabawki.
Puzzle z milionem elementów
Tak, puzzle to z pewnością rozwojowa zabawka. Nie robi bałaganu i jest dość spokojna. Zwróć jednak szczególną uwagę na ilość elementów. Dziecko bardzo będzie chciało ułożyć obrazek z Elsą, ale okaże się, że przez najbliższe tygodnie cała rodzina żyje z rozłożonymi puzzlami, a rodzice obsesyjnie muszą pilnować, czy żaden element się nie zgubi.
Karnet na zajęcia
To z założenia jest dobry pomysł. Przeżycie zawsze jest lepsze niż prezent materialny. Istnieje tu jednak ryzyko, że zajęcia nie będą w obrębie zainteresowań dziecka albo okaże się, że wybranie się na nie, to dla rodziny prawdziwie skomplikowana logistyka. Zamiast radości z wydarzenia, stanie się maratonem potu, łez i zmęczenia. Dlatego jeżeli masz taki pomysł, skonsultuj go z rodzicami!
Ciastolina
Zdania tutaj są podzielone. Niektórzy uwielbiają, podczas gdy inni podczas odpakowywanie przez dziecko tego prezentu, mają przed oczami tylko i wyłącznie niekończące się okruszki zaschniętej masy oraz siebie z odkurzaczem w ręku. Naukowcy wciąż badają, jak to się dzieje, że jeden słoiczek ciastoliny wystarczy na jakieś dwie tony zaschniętych okruszków.
Ubrania i elementy wystroju wnętrz
Dziecko prawdopodobnie już teraz ma za dużo ubrań. A jeżeli nie, jest mała szansa, że trafisz w gust rodziców. Większa, że trafisz w gust dziecka, ale znowu, rodzic mógł mieć inny pomysł na kształtowanie gustu. Podobnie jest z elementami wystroju wnętrz. Rodzice będą spędzać w tym miejscu dużo czasu i wspaniały obraz kotka lub inna słodka figurka niekoniecznie będzie wpisywać się w aranżacje przestrzeni według ich pomysłu.
Rzeczy bardziej dla dorosłych
Filiżanki, dorosła biżuteria czyli wszystko to, czego dziecko nie powinno używać teraz, a rodzic będzie mieć kłopot, żeby wyjaśnić, dlaczego jeszcze nie, a potem gdzieś to schować. Dodatkowo nie masz pewności, że dziecku za kilkanaście lat będzie podobał się dany wisiorek. Nie wiesz też, czy zdecyduje się na przekłucie uszu. Podobnie jest z filiżankami, talerzykami czy innymi tego typu przedmiotami. Wyjątek oczywiście stanowią pamiątki rodzinne, ale to już zupełnie inna kategoria prezentu.