Przytulanie jest niezwykle ważne dla rozwoju, może też zadziałać cuda w kojeniu emocji. Zobacz, dlaczego ludzie w każdym wieku tak mocno go potrzebują.
Jak działa przytulanie?
Podczas intencjonalnego, przyjemnego dotyku drugiego człowieka, nasze ciało wydziela oksytocynę. To niesamowity hormon związany z przyjemnością i relaksem. Jej pierwszy wystrzał następuje tuż po porodzie, kiedy to w idealnej sytuacji mama po raz pierwszy przytula dziecko i przez kilka godzin następuje kontakt skóra do skóry. Ten stan bliskości i kontaktu powinien być kontynuowany tak naprawdę przez całe życie. Dla małych dzieci jest jednak podstawą przetrwania i smutne wnioski z przeszłości pokazują, jak brak dotyku działa na dzieci (doświadczenia choroby sierocej). Oksytocyna, która wydziela się w tych pierwszych godzinach nie znika jednak i produkowana jest za każdym razem, gdy się przytulamy.
Przytulanie niemowlaka
W przypadku najmniejszych dzieci przytulanie to podstawa przetrwania. Buduje więź z opiekunem, łagodzi smutki, ale również reguluje temperaturę ciała, sprawia, że dziecko jest spokojniejsze i mniej płacze, pomaga budować odporność, a nawet wzmacnia florę bakteryjną. Dlatego niemowlęta tak mocno domagają się bycia na rękach i nie należy im tego odmawiać. Dla nich dosłownie dotyk to kwestia przeżycia.
Przytulanie kilkulatka
Ta potrzeba nie mija z wiekiem. I chociaż starsze dziecko nie wymaga już ciągłego tulenia, nie należy mu go odmawiać, gdy tylko tego potrzebuje. Czuły dotyk pomaga regulować stres i wszystkie wyzwania idące za oddzielaniem się od rodzica i odkrywaniem świata. Łagodzi ból podczas różnych upadków i napotkanych strachów. Oksytocyna powoduje spadek napięcia w organizmie, również tak małego dziecka. Ważne jest także, by nie odmawiać tulasów chłopcom, błędnie uważając, że ich nie potrzebują. To potrzeba niezależna od płci. Badaczka Virginia Satir uważa, że do przeżycia potrzebujemy 4 przytuleń dziennie, do zachowania zdrowia 8, a do wzrostu i rozwoju minimum 12.
Przytulanie nastolatka
Może się wydawać i często sami nastolatkowie tak się zachowują, że na tym etapie dziecko nie potrzebuje już tulasów. Jest jednak zupełnie inaczej. I chociaż czasami bliskość z rodzicem jest niezręczna, młody człowiek bardzo łaknie dotyku i kojącej obecności. Stąd często nastolatkowie się szturchają, popychają albo chodzą objęci, przytuleni oglądają telewizje. Szanuj granice dziecka, ale nie bój się wciąż oferować swojego przytulasa i bliskości. Nastolatek, choć czasami wydaje się być przybyszem z obcej planety, wciąż jest człowiekiem i na niego również działa kojąca moc przytulenia. Bycie blisko sprzyja rozmowom i budowaniu relacji, a dla nastolatka jest to szczególnie ważne.