To naturalne, że każdy rodzic chce chronić swoje dziecko. Czasami jednak, dla jego dobra i prawidłowego rozwoju, warto pozwolić popełnić mu błąd.

Droga do samodzielności

Jeżeli dziecko ma wyrosnąć na samodzielnego dorosłego, a i na etapie dorastania potrafić sobie radzić, nie ma innego sposobu, niż pozwolenie mu na popełnianie błędów. Młody człowiek nie nauczy się rozwiązywania problemów, jeżeli nie będzie miał ku temu okazji.

Reklama

Rodzic może mieć odruch załatwienia sprawy za dziecko, wyręczenia go w kłopocie, ale w ten sposób dziecko uczy się nie tego, co powinno. Nie ma okazji sprawdzenia swoich możliwości i doświadczenia trudności. Wskazówki rodzica, co ma zrobić, to nie to samo co wymyślenie sposobu samemu. To przez doświadczenie i działanie dziecko zdobywa kolejne umiejętności. To trochę tak jak z nauką chodzenia – dziecko musiało samo stanąć na nogi i próbować pierwszych kroków. Maluch, a potem nastolatek, musi pewnie stanąć na nogach i poznawać otoczenie, by móc ruszyć w świat. Nie zrobi tego, jeżeli będzie ciągle wyręczany przez rodzica.

Komunikat: nie dasz rady

Reklama

Dodatkowo wyręczania dziecka, choć podszyte dobrymi intencjami, niesie za sobą inną treść. Podświadomie dziecko czuje, że rodzic nie ufa jemu i jego kompetencjom. Jak inaczej odczytać komunikaty, że "lepiej ja to zrobię", "zrób jak mówię", "tak będzie lepiej". W ten sposób jasno pokazujemy dziecku, że jego metoda i sposób załatwienia sprawy jest gorszy albo nawet nie chcemy go poznać. Oczywiście, może być tak, że z góry wiemy, że mamy rację, wiedzeni życiowym doświadczeniem.

Jednak zarówno na etapie przedszkolaka, który w kontrolowany sposób rozleje wodę, którą chciał przenieść w sitku, jak i w późniejszych latach, popełnianie błędów służy rozwojowi dziecka. Pozwalając na błędy, pokazujemy dziecku, że mu ufamy. A rolą rodzica jest pomoc w ich – samodzielnym! – naprawieniu i pocieszenie. Może się też okazać, że wcale nie mieliśmy racji i dziecko od początku wiedziało lepiej, co może mu służyć. Jest to również ważne doświadczenie dla rodzica.

Rolą rodzica jest chronienie

Oczywiście nie ma tu mowy o skrajnych sytuacjach. Jasną rolą rodzica jest wtedy chronienie dziecka. Jednak codzienne, życiowe kwestie, a nawet większe problemy, które jednak nie zagrażają zdrowiu czy życiu, powinny być rozwiązywane przez dziecko samo. Rodzic może służyć wsparciem i radą. W ten sposób również chronimy dziecko, ale przed życiową niezaradnością czy niską wiarą w siebie. To o wiele ważniejsze niż obite kolano czy brak pracy domowej. Dziecko, które wierzy w siebie i czuje swoją sprawczość będzie z większą radością sięgać po nowe, rozwijające doświadczenia.

Nie ma rozwoju bez błędów

Każdy popełnia błędy i nie da się uczyć i rozwijać bez ich popełniania. Dlatego tak ważne jest, by dziecko nie tylko wiedziało, że to normalne, ale również je popełniało. Rolą rodzica jest wsparcie, gdy tak się stanie i normalizowanie tego faktu. Popełnianie pomyłek służy rozwojowi. Uczy krytycznego myślenia i oceny własnych wyborów i postępowania. Pomaga ustalić priorytety i to, na czym naprawdę człowiekowi zależy. Dlatego chronienie dziecka przed błędami stopuje jego rozwój i możliwość autorefleksji.